Miłego czytania.
***
Pierwszy poranek w nowym
miejscu. Przez wczorajsze uniesienia sąsiadów nie wyspałam się, tak jak
chciałam. Dzisiaj czeka mnie rozpakowywanie się. Dziewczyna została
porządnie przerżnięta, miała orgazm i zasnęła. Mam nadzieję, że jest
zadowolona.
Zaparzyłam kawę i
wpatrywałam się w panoramę Nowego Jorku. Pięknie tu. Czekając na
upragniony awans, nie pomyślałabym, że to czas na przejęcie miejsca
pracy, jako szef pracowników. Teraz czekam na upragniony orgazm, bo frustracja przez brak partnera już mnie nie bawi. Przyszedł
czas na większą odpowiedzialność, wydawanie rozkazów i mniej czasu dla
siebie, ale za to więcej zer na koncie! I własne biurko! W własnym
biurze! Wyjdzie na to, że będę do trzydziestki harowała, pisząc artykuły
aż w końcu zsiwieje, a Clayton pozostanie niewzruszony na swoim
ulubionym parapecie. Oznaczył swoje terytorium od razu po przyjeździe,
wparował jak głupi do apartamentu na ostatnim piętrze i dam radę
przysiąc, że znalazły się na nim już jakieś zadrapania od tych
cholernych pazurów.
Nie czekając od razu
umyłam kubek po kawie. Niesforne, blond włosy zebrałam w kucyk i
rozejrzałam się po otaczającym mnie armagedonie, bo ważne ile razy
powtarzałam temu idiocie od przeprowadzek, że skoro na kartonie pisało
"kuchnia", nie należało go dawać do łazienki. I tak zleciał czas do
południa przekładając kartony z jednego pomieszczenia do drugiego.
Usłyszałam szamotanie się za drzwiami, a następnie dzwonek wiedziałam już kogo przyjąć. Moje dwie przyjaciółki; Annie i Julia. Właśnie kłóciły się, która da mi prezent do nowego mieszkania. Były urocze, ale błagam niech już się zamkną.
Usłyszałam szamotanie się za drzwiami, a następnie dzwonek wiedziałam już kogo przyjąć. Moje dwie przyjaciółki; Annie i Julia. Właśnie kłóciły się, która da mi prezent do nowego mieszkania. Były urocze, ale błagam niech już się zamkną.
- Dziewczyny, błagam
was, nie miałam za dobrej nocy. Co do jest do diaska - skierowałam swój
wzrok na ogromny karton. - same wniosłyście to na czwarte piętro?! czy
winda zaczęła działać?
-Oczywiście, że windą.
Oszalałaś, nie wniosłabym tego sama, bo ta oczywiście boi się o
paznokcie - Annie pokręciła głową. - Swoją drogą, przestań się już
przeprowadzać! mam dosyć kupowania Ci prezentów.- Zaśmiała się i
wykonała teatralny ruch rękami.
-Co to jest? Nie prosiłam was o żadne prezenty.
-Okaż wdzięczność, marudo. Po prostu to otwórz.
Zrezygnowana usiadłam na podłodze obok prezentu. Wstążka przywiązana do pudła nic nie zdradzała, a na pewno nie tego, co tam może być.
Odwiązałam charakterystyczną kokardę, otwierając pudło.- Dziewczyny! To zbyt drogie! - może i tak mówiłam, ale cieszyłam się, jak głupia.
Patrzyłam ze świeczkami w oczach na nowiuteńką sztalugę w żeliwnym kolorze, a przed sobą miałam pędzle, farby i nos ubrudzony jedną z nich.
Krzyczałam z zachwytu. - jest piękna! - dalej, napawając się idealnym wykończeniem, gładząc je i krawędzie obudowy. Teraz tylko trzeba ją złożyć. Westchnęłam urzeczona i przytuliłam do siebie karton, w którym znajdował się prezent.
-Zostawić was samych? - Zapytała Annie.
-Co to jest? Nie prosiłam was o żadne prezenty.
-Okaż wdzięczność, marudo. Po prostu to otwórz.
Zrezygnowana usiadłam na podłodze obok prezentu. Wstążka przywiązana do pudła nic nie zdradzała, a na pewno nie tego, co tam może być.
Odwiązałam charakterystyczną kokardę, otwierając pudło.- Dziewczyny! To zbyt drogie! - może i tak mówiłam, ale cieszyłam się, jak głupia.
Patrzyłam ze świeczkami w oczach na nowiuteńką sztalugę w żeliwnym kolorze, a przed sobą miałam pędzle, farby i nos ubrudzony jedną z nich.
Krzyczałam z zachwytu. - jest piękna! - dalej, napawając się idealnym wykończeniem, gładząc je i krawędzie obudowy. Teraz tylko trzeba ją złożyć. Westchnęłam urzeczona i przytuliłam do siebie karton, w którym znajdował się prezent.
-Zostawić was samych? - Zapytała Annie.
-Nie. Chcę, żebyście
były świadkami naszej miłości. Dzięki. Wykosztowałyście się, ale
naprawdę jestem Wam wdzięczna. - zapewniałam.
Miałam kiedyś sztalugę.
Była brzydka, drewniana, ale używałam jej z przyjemnością. Do czasu aż
Clayton zaatakował płótno z obrazem podniecającej kotki. I tak oto
sztaluga odeszła w wielkim stylu, łamiąc się w pół.
Do końca dnia przyjaciółki pomagały mi z rozpakowywaniem kartonów i układaniem rzeczy w szufladach, na półkach, w szafkach. Julia, jako świetna projektantka wnętrz i obsesyjnie dbająca o szczegóły zajęła się zagospodarowaniem dalszej przestrzeni mieszkania. Nieubłagana w swoim zamiłowaniu do czystości. Julia była perfekcjonistką i pedantką. Stawała się przykładem tego, co z człowieka robi obsesyjne dążenie do doskonałości. Annie natomiast obijała się razem ze mną. Stare płyty winylowe doprowadziły do wspomnień, które były puszczane podczas, kiedy trzy dziewczyny przez okno od salonu głosiły wszem wobec, że są żywym dowodem na istnienie w przyrodzie prawdziwej przyjaźni między kobietami i manifestowały ją dalej na każdym kroku.
Po monotonnej pracy dumnie zasiadłyśmy na kanapie. Otworzyłyśmy butelkę taniego wina i rozmawiałyśmy. O wszystkim. Obecnie żadna z nas nie była w związku. Jedna wyłamywała się ze schematu, nie uprawiając niczego z nieznajomymi. Druga zaś nie ufała już facetom od momentu, kiedy zakochała się w dupku, który sabotował jej najważniejszą sprawę. Klątwa została rzucona. Ale chyba ich przeklęcie nie było tak silne jak moje. Nadal utrzymywały kontakt ze swoimi orgazmami. Przeszedł mnie aż dreszcz, kiedy wspominam tą felerną noc, kiedy mój odszedł w zaświaty. Do tamtej nocy byłam zwolenniczką teorii, że seks jest jest jak lody czekoladowe. Nawet jeśli nie smakuje, to i tak jest całkiem niezły. Teraz nie znoszę lodów.
Nie umknęła im uwaga o sąsiadach, którzy już w pierwszą noc nie dali mi spokojnie spać. Zaczęły wypytywać o szczegóły, kiedy dwadzieścia minut później usłyszałyśmy głosy. Moi głośni sąsiedzi! O mało co nie wybiłam zębów, kiedy potknęłam się o jeden z pustych już kartonów, który czekał razem z innymi na wyrzucenie, biegnąc do drzwi, żeby wyjrzeć na korytarz przez wizjer. Jestem nienormalna. Julia i Annie przyglądały się ciekawskimi oczami, a ja wręcz nie mogłam się powstrzymać przed podglądaniem.
Niewiele widziałam, ale słyszałam ich rozmowę.
-Witaj Justin.
Do końca dnia przyjaciółki pomagały mi z rozpakowywaniem kartonów i układaniem rzeczy w szufladach, na półkach, w szafkach. Julia, jako świetna projektantka wnętrz i obsesyjnie dbająca o szczegóły zajęła się zagospodarowaniem dalszej przestrzeni mieszkania. Nieubłagana w swoim zamiłowaniu do czystości. Julia była perfekcjonistką i pedantką. Stawała się przykładem tego, co z człowieka robi obsesyjne dążenie do doskonałości. Annie natomiast obijała się razem ze mną. Stare płyty winylowe doprowadziły do wspomnień, które były puszczane podczas, kiedy trzy dziewczyny przez okno od salonu głosiły wszem wobec, że są żywym dowodem na istnienie w przyrodzie prawdziwej przyjaźni między kobietami i manifestowały ją dalej na każdym kroku.
Po monotonnej pracy dumnie zasiadłyśmy na kanapie. Otworzyłyśmy butelkę taniego wina i rozmawiałyśmy. O wszystkim. Obecnie żadna z nas nie była w związku. Jedna wyłamywała się ze schematu, nie uprawiając niczego z nieznajomymi. Druga zaś nie ufała już facetom od momentu, kiedy zakochała się w dupku, który sabotował jej najważniejszą sprawę. Klątwa została rzucona. Ale chyba ich przeklęcie nie było tak silne jak moje. Nadal utrzymywały kontakt ze swoimi orgazmami. Przeszedł mnie aż dreszcz, kiedy wspominam tą felerną noc, kiedy mój odszedł w zaświaty. Do tamtej nocy byłam zwolenniczką teorii, że seks jest jest jak lody czekoladowe. Nawet jeśli nie smakuje, to i tak jest całkiem niezły. Teraz nie znoszę lodów.
Nie umknęła im uwaga o sąsiadach, którzy już w pierwszą noc nie dali mi spokojnie spać. Zaczęły wypytywać o szczegóły, kiedy dwadzieścia minut później usłyszałyśmy głosy. Moi głośni sąsiedzi! O mało co nie wybiłam zębów, kiedy potknęłam się o jeden z pustych już kartonów, który czekał razem z innymi na wyrzucenie, biegnąc do drzwi, żeby wyjrzeć na korytarz przez wizjer. Jestem nienormalna. Julia i Annie przyglądały się ciekawskimi oczami, a ja wręcz nie mogłam się powstrzymać przed podglądaniem.
Niewiele widziałam, ale słyszałam ich rozmowę.
-Witaj Justin.
Oh, czyli już wcześniej
musiał pozbyć się krzykaczki, która wykrzykiwała imię Justina -
Przynajmniej założyłam, że tak miał na imię - w tej całej ferworze.
Poważnie, raczej nie mogła sobie wymyślić tego imienia. Jest wiele
innych i to bardziej seksowych, które można wołać.
A więc "Pa, pa Panno Krzykaczko", mam nadzieje, że już więcej nie raczysz swoimi wrzaskami grać oszałamiającej muzyki w trakcie CISZY NOCNEJ.
Mocno przyciskałam oko no wizjera, jak zupełnie szurnięta.
-Inez, miło Cię widzieć. - złożył na jej ustach cholernie namiętny pocałunek.
Aha. Czyli Panna Krzykaczka, to nic poważnego. Ciekawe. Dwie kobiety na dwie noce. Męska dziwka.
Odeszłam od wizjera zmarnowana, wiedząc już, jaka noc mnie czeka. Machnęłam ręką na dziewczyny, otwierając w trakcie drugą butelkę rubinowego półsłodkiego.
***
Odeszłam od wizjera zmarnowana, wiedząc już, jaka noc mnie czeka. Machnęłam ręką na dziewczyny, otwierając w trakcie drugą butelkę rubinowego półsłodkiego.
***
Kolejna noc nie
zapowiadała się ciekawie. Jednak, kiedy odprowadziłam pijane
przyjaciółki prosto do taksówki postanowiłam razem z kotem obejrzeć
kolejny odcinek Dance Moms, który ciekawie się zapowiadał. Moje uzależnienie to wino i seriale! hip hip hura. Parę godzin później relaksowałam się w mojej stylowej wannie na złotych nóżkach.
Mówiłam już jaka jest stylowa? Tak? Więc będę dalej mówić. Zapach
ulubionych olejków otulał zasobną łazienkę. A wina nigdy mało.
***
Witam was oficjalnie w pierwszym rozdziale opowiadania!!!!!!
Piszcie co myślicie na temat opowiadania niżej! Błagam! haha
Następny rozdział na dniach wtorek/środa ;)))
ps; włączyłam moderowanie komentarzy, żeby żaden mi nie umknął, bo uwielbiam je czytać i każdy będzie publikowany. Buziaki.
Następny rozdział na dniach wtorek/środa ;)))
ps; włączyłam moderowanie komentarzy, żeby żaden mi nie umknął, bo uwielbiam je czytać i każdy będzie publikowany. Buziaki.
"Dziewczyna została porządnie przerżnięta, miała orgazm i zasnęła. Niech się cieszy, u mnie jeden wybryk na miesiące pozbawił tego, co najlepsze." Hahahahahaha, jebłam na cycki, hahahahaha. Boże, lasia, potrafisz mnie rozwalić po całości. :D Hahahaha, nie mogę przestać się śmiać. Najlepiej jednak podoba mi się Clayton. Kot całe życie na wyjebce, tak jak ja. :3 Już nie mogę się doczekać konfrontacji z Justinem, serio. Umrę chybe. *.*
OdpowiedzUsuńTwoja Ańcia :*
Genialny :D Kot i kicia z plotna najlepsi :D Napalony kocur XD Uwielbiam to opowiadanie nawet jesli jest tu tylko jeden rozdzial ❤💙 Nie moge sie doczekac ,az spotka sie z Jussem. I orgazmu narazie nie ma ,ale jak Juss sie za nia wezmie to sie bedzie dzialo ;) :D Czekam na nastepny. Buziaki 💋
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje ,ze nie zostawisz tego opowiadana jak niektore autorki ,ale wierze w cb ;*
OdpowiedzUsuńKtoś tu czytał "Nie Dajesz Mi Spać" :D Genialnie piszesz, będę czytać :D :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
O jeny, jakie to opowiadanie jest cudowne, rilly, czyta się je tak łatwo i ogólnie jest takie proste, coś takiego może się każdemu przydarzyć, więc to jest fajne :) Świetny!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać ich spotkania. A ich pierwsza rozmowa pewnie będzie wyglądała jak "Hej, mógłbyś trochę ciszej doprowadzać do orgazmu swoje panienki?" hahahahhaahhaahahahahaha. Cóż, pozostaje tylko czekać. Też mam nadzieję, że nie opuścisz nas w połowie opowiadania. Do następnego xx
OdpowiedzUsuńOsz Ty, piszę to za każdym razem, kiedy zaczynam sama czytać coś nowego - rzadko kiedy to robię, bo nie lubię czytać. A jednak w Twoim ff coś mnie zainteresowało. Fabuła wydaje się być ciekawa, a i piszesz bardzo dobrze, więc fajnie i lekko się czyta. Zastanawiam się, jak minie jej kolejna noc. Może straci cierpliwość i tym razem naprawdę wyjdzie, żeby uciszyć sąsiadów? Czekam na kolejny rozdział, weny <3
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie :)
18th-street-jbff.blogspot.com
priest-jbff.blogspot.com
getting-closer-jbff.blogspot.com
Jeny były momenty, że kwiczałam do monitora xd Cały rozdział o orgazmie hahah
OdpowiedzUsuńWszystko cudownie napisane, jest dużo opisów co uwielbiam i jeszcze Basia jako główna bohaterka *w*
Życzę dużo weny!
Zostawiam link do siebie, gdybyś tylko chciała zajrzeć i zostawić coś po sobie
http://all-of-the-lights-baby.blogspot.com/
much love xx
Omg! Hahahahhahahahahha zakochałam się w tym ff, serio :D 'Panna Krzykaczka' XD
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nn :) xx
Zapraszam do siebie: http://take-me-to-heaven-fan-fiction-pl.blogspot.pl
Super jest!
OdpowiedzUsuńNo co tu dużo mówić, zajebiste ! Juz nie mogę doczekać się następnego ❤
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny świetny rozdział :3
OdpowiedzUsuń